Zjawiska paranienormalne

Ale to też pogoda teraz taka. Te ulewy i deszczew taką pogode mało kto sie dobrze czuje. Szczególnie gdy niskie cisnienie (ja mam nie docisnienie ale nawet tego nie lecze bo nie grożne) Ale dzis wychlałam chyba z 4 kawy a nadal jak flak z olejem. Mama dzis mi też nażekała że cos zle jej sie porusza. Gdy byłam mała robiono mi badania reumatyczne bo jak deszcz to mnie kości nachszaniają. O dziwo nic nie wykazały. Warto by było powtórzyć bo wtedy to było może rośniecie kosci a teraz rak kosci. Ale jak ladna pogoda to tego nie mam, tylko jak leje.

To tez bardzo ciekawe, jeszcze nie ogladnelam do konca. O myslokrztaltach i wywieraniu przez nie wplyw na otaczajacy wszechswiat. Z tym dziwna historia. Mama sie swietnie czula dopuki nie poszlam tu do lekarza rodzinnego i on mi powiedzial ze z tego nie wyjdzie. Wczesniej wierzylam ze tak, albo ze przynajmniej jeszcze wiele lat. Nie wiem czy to zbieg okolicznosci, tylko mi o tym powiedzial, ona zaczela slabnac, przestala moc chodzic. Ale w tym czasie jej te lampy, naswietlenia robili.
https://www.youtube.com/watch?v=9-rC-VRT0rU

Ty Piotruniu sam jak duch w moim domu jestes Very Happy

Ciekawe czy to ufoludki slą te sygnały czy czarna dziura lub gwiazda.Dlatego ze one tez potrafią impulsy podobne słać ale inne. Sa spore podejrzenia ze to jednak cywilizacja. Kosmici istnieją? Kim Wilde podobno ich widziała. Ciekawe co brała.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jakaś zjawa staruszka pokazuje się w różnych lasach polski podobno.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jaka mnie historia na cmentarzu spotkała zaraz po śmierci mamy. Jak z jakiegoś horroru. Pierwszy raz po pogrzebie pojechałam do niej na cmentarz. Najpierw byłam u wujka bo mieszka w pobliżu i specjanie czekałam aż się ściemni bo myślałam że na cmentarzu będzie jasno od zniczy i klimatycznie. Doszłam do tego cmentarza nocą a tam ciemno jak w dupi.e, ledwo się co kilka grobów jakiś znicz palił. Nie widziałam własnej ręki prawie na wyciągnięcie. I po omacku starałam się dojść bo chodziłam do taty wcześniej gdzie mama pochowana też. Idę pomiędzy grobami i się potknęłam o płytę jakąś nagrobkową, o taki schodek. Jak nie poleciałam do tyłu, wpadłam pomiędzy dwa groby ze strasznie wysokimi płytami. I tak lezę i myślę, no niedługo będę sama tu lezeć.
Miałam plecak na sobie a ta przestrzeń pomiędzy dwoma grobami była strasznie wąska i wręcz się zaklinowałam z tym plecakiem. Ja chcę wstać i nie wiem co to było, czy ten plecak mi się tak zaklinował pomiędzy tymi płytami i jak się podnosiłam to mnie przewróciło znów ale poczyłam jak by mnie ktoś za ten plecak pociągnął i znów fikłam do tyłu i leżę znów na plecach. Wyobraz sobie noc, ciemno jak w dup..e a ja na tym cmentarzu leże. Ale się nie bałam nie wiem czemu. Strasznie chciałam mamie piękny znicz zapalić który kupiłam.
Ale jak na złość w tych ciemnościach nie mogłam tego grobu znaleść. Przenocowałam u wujka i rano poszłam zapalić.

Dziwne jak piszesz to pomimo że jestem z dala od kompa to coś mnie tu ciągnie, często powstrzymuję tą chęć podejścia by skończyć robotę i wtedy na spokojnie pry kompie. Bo jak się ma inne sprawy na głowie to potem człowiek zły na samego siebie że zaniedbuje z powodu neta. Więc teraz już wiem czemu Ty zawsze wiesz kiedy ja tu pisze. Ja to potem będę, poza kompem jestem czasem zaglądam bo muza leci

Kiedyś mi wspominałeś zę wieczorem ci nieraz w uszach buczy. Mi często jak do mnie piszesz albo masz zamiar. Takie bip jak by ktoś dzwonił lol. Dziwny jest ten świat, jazjawisko zaobserwowałam już jako nastolatka. Jak ktoś o mnie pomyśli to taki dzwonek.
W Szczecinie to olbo koleżanka zaraz dzwoniła, albo boja była love pod moim oknem przechodziła he he. Też tak miewasz?

Co Ty masz z tym rakiem, serio kiedykolwiek pisałeś na ten temat? Dzisiaj to super zabawnie sformuowałeś.
Ja Ci coś powiem, nie wiem czy istnieje energia którą zostawiają po sobie zmarli ale ja dotąd supeer zdrowa, jak ona zmarła, pisałam tu że dostałam normalnie objawów bulowych a nie tylko na jakie ona narzekaa. I tylko o niej myślałam tak jak by jakaś dziwna jej energia, osoby umierającej, obawiającej się tego na mnie przeszła. Nie potrafię tego dokładnie wytłumaczyć. I może na Ciebie też jeśli ostatnio się tak uskazałeś na gorsze zdrowiie i że to rak. Nie wiem czy prawdę pisałeś ale jedynym wyjściem jest przestać o tym myśleć. Ja teraz na szczęście czuję się dobrze, tylko rano mogą mnie męczyć jak dziś te stawy. To grypowe pewnie. Się muszę wybrać po te antybiotyki w końcu. Ale nie chodzi tu o grypę tylko o tą energię umierania którą mama jakoś po sobie zostawiła. Trzeba się zająć czymś przyjemnym a nie rozkminianiem o głupotach i osobach zmarych. No niestety dla mnie to nie łatwe bo jednak nie ma dnia bym o niej nie myślała i wtedy się sama chora czuję. Może Ci się udzieliło.

Znam Cię tyle lat, to już chyba 9, z tą obsesją na temat raka zaczołeś po śmierci mojej mmy gdy ja też się zamartwiałam. Odczuwasz dziwną energię pewnie jak ja.
Jackowski taki dar miał, zreszta nie tylko on. Mama nawet jak mieszkała we Wrocławiu i miałam jakiś problem zawsze dzwoniła czy pisała i pytała dokładnie o to o co się zadręczałam. Dziwne to było.
Ty się nie mart udzieliła Ci się energia jej umierania i mojego smutku. I teraz sam sobie wmawiasz bzdury żeś chory.
Ja Ci niebawem może napiszę o moich dolegliwościach które mnie gnębią a odsówam na dalszy plan, by nie zadręczać siebie i innych. To niestety są rakowe objawy ale nic sobie nie chcę wmawiać dopóki się nie przebadam. I Tobie też polecam.
Ale masz wyczucie chłopak, może Ty wyczuwasz to co może mnie spotkać?

Ależ mi zapipczało w uszach, to lepsze niż dzwonek telefoniczny. Wiem że teraz jesteś w necie lol. Teraz muszę wyjść, chooć mam ochotę poodpisywać, Ty się zajmij swoimi sprawami, a dziś też podobno masz coś do załatwienia.
Co tam u Ciebie? Ja ostatnio jakiegoś doła chronicznego łapię, ale myśle że z wiosną i słońcem przejdzie.

Spij już sobie spokojnie jeśli na rano, ja sama mam tyle rzeczydo roboty a coś dziś brak chęci. Mam nadzieję że jak piszę to nie bibczy Ci w uszach , choć kiedyś mówiłeś że tak.
Ja też tak mi.ewałam, spokojnej nocy, jutro może więcej wyskrobię . 3maj się.

Raka płuc też sobie wmawiałaś więc spokojnie.

Wysłany: Śro 2:01, 06 Mar 2019

Nie ja sobie nie wmawiam raka płuc, to Ty go wymyśliłeś i wmawiasz mi a ja to olewam. Niecały rok temu były prześwietlane i ok. Ależ z Ciebie panikarz lol. Ale może tak lepiej niż ignorować i się nie badać? Ja na raka płuc zapisuję się koło 60 statystycznie, na razie czuję się ok.

Wysłany: Śro 2:09, 06 Mar 2019

Ależ Ty masz czasem silę oddziaływania, często jak piszesz to mnie tu tak ciągnie. Nie myśl że tylko wieczorem bo nawet jak z rana piszesz a ja niby śpię to co chwila się budzę. Ale nie podchodzę do kompa, starając się dalej usnąć. Dziwne to. Dziś musiałam się mocno powstrzymywać wieczorem, nie dlatego że się szlajałam, czy byłam z kimś.
Prałam, sprzątałam. gotowałam, kąpałam się i mnóstwo innych. Ja poprostu muszę wykorzystywać chwilę gdy mam do takich spraw checi, bo jak nie mam to na kompie ląduje idużo piszę.
Jutro się odezwę, ale Ty spokojnie się szykuj do Wiednia.
Zycie to nieraz urwanie głowy. Już spakowany czy przed Tobą?