Ulubione piwo

W piątek się wybawiam i mi wystarczy, choć dziś taka fajna pogoda że pewnie jak by był sklep otwarty to bym poszła, bo ten od ucyny póżno przyjedzie i pewnie z flachą a ja nie lubię. Piwo jest fajne przy fizycznych robotach , bo gasi pragnienie, znieczula. Ale ja dziś na allegro umysłową a po piwie czasem trochę inaczej i dziwnie się myśli a trzeba logocznie Wink

Ja lubię wypić Tyskie ale nie jak mam na szóstą a na późniejszą to wtedy wieczorem można.

Z tym piwem to muszę przystopować, gdzie ja piwa tyl piłam gdy Patryk i rodzina przy mnie byli. Wtedy nikt mi się tu nie kręcił, sama nie szukałam kontaktów bo oni muj czas pochłaniali. Z przebywania z Patrykiem miałam tyle radości, mama jak Twoja też była przeciwniczką piwa i goniła. Czasem w soboty gdzieś wychodziłam, lub chodziliśmy do drugiego domku. A teraz na zabicie czasu się szlajam gdzieś, lub np Staszek się ładuje bo mu się nudzi. I mi stawia za filmy, choć nie chce ale jak dają to bierz, jak biją to uciekaj. Tu w dodatku bardzo dużo piją, to jest środowiskowe bo sporo ludzi fizycznie robi. Ze skrzynkami na pola latają, czasem to zabawne nawet. W Szczecinie było inaczej, raz 2 razy w tygodniu na impreze potem każdy do pracy i nie dotykało się w tygodniu. Teraz sobie mówię że nie dotykam, ale obawiam się że jutro się skuszę. Pojde do Lucyny a tam zabawa, Staszek wpadnie, znów. A czasem mam dosyć. Teraz bez rodziny którą się zajmowałam, zaczełam się zajmować towarzystwem, a to nawet nie chęć tylko brak wyboru bo co samej spędzać dnie.

Kupiłem na wieczór Carlsberga wieczorem przyjdę z pracy to chętnie wypiję. Tatrę próbowałem tą Twoją ale paskudna bo nie podchodzi mi piwo z tak duża dawką alkoholu.

Coś na Swięta piłeś? Ja mam taki zwyczaj że na święta staram się nie dotykać a ludzie właśnie w święta często. Tata nieraz coś kupował ale mama nie ruszała.
Przed świętami podczas pożądków trochę piwa i sobie powiedziałam że na Święta nie dotykam, dlatego wczorj zła byłam jak mi ten gościu się tu wtoczył w nocy ale tylko z 2 piwami. A dziś taka pogoda deszczowa , nawet w dzień miałam ochotę iść do znajomych pobawić, ale ich nie było, jak wróciłam to mi przeszło bo czymś innym się zajełam.

Tak jedno piwko dziennie.

Ale numer, wygrałam 4 pak piwa. Szok, nigdy w życiu 4 paka nie wygrałam. I to wczoraj Staszek mi przyniosł jedno a tu taki bonus. Co ja zrobię z 4 aż mówią że od przybytku głowa nie boli he he. Odstawię mu

Dziś wypiję te piwo które wczoraj mi się naważyło. Piwo rośnie jak grzyby po deszczu z jednego mam 4 lol. Mówią że nieszczęścia chodzą parami, jak widać szczęścia też bo nie dość że uwikłałam się z czymś co mnie przygnębiało od długiego czasu to od razu dostałam wygrany kapsel do świętowania. Niestety akurat szampana tam nie serwują a by sie przydal.

Kupiłem EB ale bez rewelacji.

U mnie wczoraj chyba za dużo tego piwa, ja ostatnio naprawdę go już nie chce ale samo wskakuje. I aż wyrzuty sumienia dostałam po wygranej 4 paka, dobrze że pod wieczkiem nie było flachy, ale musiałam się naacieszyć Wink

Sama nie pilam postawiłam jeszcze gostkowi pewnemu piwo i chipsy, który pod sklepem warował. Piwo chcę ograniczyć.

Piotyruniu ja wczoraj czułam że piszesz, ale siedział u mnie Staszek, przeszkadzał, chciałam Ci odpisać ale niemogłam. A chciałam tylko mi się kręcili.. Wiec teraz na szybko bo dziś mam w planach ponowne odświerzanie domku po fajkach przed jakimkolwiek wyjazdem

Asia a jedziesz gdzieś? Pewnie Wrocław.

Oj dziś stracha trochę miałam bo strasznie szybko jechaliśmy tym samochodem.
Ale na szczęście wszyscy trzezwi, u nas w niedziele to się żadko dotyka.
I dziś nic, Ty jak wolne to masz prawo sobie poszaleć. Oni mnie na impry do Krosna chcą wyciągnąć ale trochę bym się bała samochodem. Chyba że bym u wujka nocowała. Nie byłam z nimi na baletach i nie wiem w jakim stanie wracają.
Ale baletów i rozrywek to mi tu brak, w Szczecinie to fazowaliśmy. Piękne lokale itp.
Ityle się tam działo.

Wysłany: Pią 22:58, 27 Mar 2020

Z grzańcem na przeziębienie z min imbirem o którym wspomniałeś to wcale nie żarty.
[link widoczny dla zalogowanych]
Wiesz w czym moc wtedy? Właśnie z tych suszonych przypraw i wiem że o tym wiesz.

Jeśli chodzi o pieprz o którym mówiłam to teraz przeczytałam że trzeba w sporych ilościach i że są dostępne leki bez recepty, np na allegro, tak jak z czosnkiem i innymi fajnymi.

Wysłany: Pią 23:06, 27 Mar 2020

O grzańcu tu też jest przepis, okazuje się że moje kochane gożdziki i cynamon do tego też spox. Napisałeś o imbirze on z tego co czytałam ma nie tylko działanie przeciwzapalne ale też przeciwwirusowe. Na taką kuracją z piwem czy winem i tymi przyprawami to bym się leczyła ale dziwna sprawa.
Jak wczoraj wsypałam sporo imbiru do piwa z sokiem malinowym to jakoś dziś nie mam na nie ochoty.
I nie dlatego że się zatrułam czy co.
Jakie super likry można robić z tych właśnie przypraw, nie wypijesz tego duszkiem, tylko sączysz , sączysz i sączysz. A smak i zapach jest miły.
Wiem że drogie trunki zawierają właśnie niektóre z tych przypraw.
Tu jak facet fajnie opisał grzańca i co można wrzucić.
[link widoczny dla zalogowanych]