Społeczność i ludzie z waszej okolicy

Dziś to grzebać w ziemi się nie będziemy, bo piątek i dużo wcześniej na impre żeśmy się zgadywali. Poza tym jest wiatr i pochmurno, takie rzeczy się przyjemnie robi jak słonecznie, można się opalić i przy okazji coś z sensem zrobić. Ale może wcisne w doniczkę pomidory koktajlowe na które się skusiłam. W Szczecinie tata miał na balkonie aż czerwono od nich było.
Właśnie się wykąpałam, odpitolilam na wieczór, nie po to by się zakopać .

Ojej jaką dziś pyszną pize jadłam z zamówienia jk byłam u znajomych. Sera od pierona, jakieś miecho , mnostwo pomidorów i nie wiem czego tam.
Po niej się zastnawiam czy opłaca się ser kupować, mięso i inne składniki.

Dziś super dzień miłam, do przyjaciółki przyjechał men jej z zagranicy. Lubię gościa , lubię ją. Tam jeszcze kilka osób z mojej miejscowości z którymi się przelotnie widziałam bo jakoś dziś każdy zabiegany.
Dziękuję Bogu że oni tu są i że są tacy fajni.

Już wiem czemu mnie Ci strazacy dla świtu woda polali. Chcieli mnie pewnie zgasić, a to taki co mi się podoba mnie właśnie olał lol

Jejku jaki wczoraj numer byl, mało mi się dom nie zapalił gdy spałam.
Wczoraj wpadł do mnie kolega z Glojsc i przenocowałam go bo ciemno , on na rowerze po browcach z browcami. Jego brat zginął w wypadku jakiś czas temu i boję się go wypuszczać jak pod wpływem a kawał ma jednak.

Czestowalam go tytoniem, mam dużo on miał mało fajek. Ten tytoń skręcam w takim dużym plastikowym pojemniku. Rozsypały mi się tam flizy do papierosów było pełno papieru.

I nie wiem co się stało, czy on przygasił tam fajkę czy ja. Koło drugiej w nocy poszłam spać z tym całym sprzetem do drugiego pokoju i usnelam.

Koło czwartej coś mnie obudziło, wszędzie pełno dymu.

Z początku nie wiedziałam skąd ten dym, lecę do niego mówię pali się, myślałam że to u niego. Szukaliśmy źródła tego dymu po całym domu.

Okazało się że to w pokoju w którym spałam, zajęły się te papiery w plastikowym pojemniku, tam sporo tytoniu było to muzyki jak nie wiem. Ten plastikowy pojemnik mocno się stopił, do kołdry mi się przykleił bo zostawiłam na łóżku. Dobrze że mi się kołdra i łóżko na którym spałam nie zajęło.

A najgorzej jak takie syntetyki się tła, się można zaczadzic. U mnie okno zamknięte, na szczęście w kuchni i drugim otwarte było.

No nic potem pojechał, ja poszłam spać dalej tylko trochę wstrząśnięta. Jak to kurna wypadki mogą po ludziach chodzić.

Było tyle dymu w domu ale pewnie od tytoniu który się spalał że szok.
Przynajmniej się napalilam.
Garstka była właściwie reszta w folii na szczęście.

Żeśmy dymu narobili😉

Wiem co mnie mogło obudzić jak ten dym leciał i myślałam że pożar.OMG okazało się że zapalniczka wybuchła, leżała dużo dalej od przyrządów do robienia fajek i jakieś 15 cm odemnie. Dobrze że nie we mnie trzasla.

Ale to właściwie pożar nie był, ten tytoń się spalał ale nie ogniem tylko kopcil, stopił plastikowy pojemnik.

Ale dymu było od pierona. Jak się zapali papierosa w pomieszczeniu to siwo, tym razem jakby z cztery paczki za jednym zamachem poszły lol.

Pierwszy raz mi się coś takiego zdażyło, kolega wpadł to się napalilam i to jak nigdy w życiu lol 😉

Ostatnio dwa razy byłam u tego faceta bez nogi. Zaniozwam mu kilka rzeczy min ciepły koc, niepotrzebna pościel. Ojej jakim on nas tam strasznie, to już starszy pan i zupełnie sam jest. Bez prądu w brudnym zdewastowanym mieszkaniu.

O tyle fajnie że prócz renty dostal 500 plus niedawno. I mu truje by sobie prąd walczył bo masakra tak bez medii w głuszy. Miał radio na baterię to mu się popsuło, jutro mu swoje zaniosę, ja mam zawsze z netu.

Ostatnio siedział u mnie kolega i poprosilam by ze mną tam poszedł bo obiecałam coś zaniesc. Powiedział że w życiu tam nie pójdzie, był kilka razy i to co tam widzi go przerasta. Spać nie moze bo zalamki dostaje. Taki widok tam jest straszny, wszedzie brud ostatnio mu trochę podsprzatalam, poszlam po zakupy, nawet mi dychę wcisnął.

Ale zawsze jak od niego wracam to taka przygnębiona chodzę, takie widoki to dla ludzi o mocnych nerwach. Jak będzie miał znów radyjkio będzie mu weselej a też książki chce wziąć.

Nie powinnam tam chodzić bo potem mi smutno, jeśli komuś się wydaje że mu źle czy problemy ma to jak by tamto zobaczył to własne by odeszły.

Masz kogoś na oku w okolicy?

Idiota! Przecież nie raz pisałam że przychodzi do mnie chłopaki, ale to fakt że mam jednego na oku. Poprostu miłość od pierwszego wrażenia, nie wiem co on na to na razie mu o tym nie mówiłam.

Moze dlatego że mam inną live . Chodzi o DB czyli Bohlena. Pytasz jak debil czy mam kogoś przy sobie? Oczywiście on jest i to zawsze w mojej okolicy o którą pytałeś.
On jest wszędzie w mojej, niezależnie od tego gdzie się przeprowadzę. Poprostu jest.

Wczoraj miałam te lapki sprawdzać ale do Lucyny przyjechał ten z Niemiec i mnie wyciągnęli. A Ty tam poznałeś jakiś fajnych ludzi? Ostatnio pisałeś że z kolegą na ciasto. To z pracy?

J to ostatnio zmartwiona chodzę tym facetem na wózku, ale nie tylko ja sie nim martwię bo wiele ludzi z okolicy też. Kilka razy tam byłam ostatnio u niego zrobić zakupy, posprzątać trochę. Juz drugi raz wzwywali karetkę bo ma bóle. Karetka go nie chciała zabrac. A on sie zali że taki słaby i obolały że nie ma siły do wózka z łóka wstać.
Starość jest straszna.
Jak nie chciał do ośrodka jechać, to teraz chce. Mówi że nie będzie w stanie sam w piecu palić w zimę.
Może mu się polepszy jeśli to korzonki. Ale on mówi że on to już chyba niedługo umrze.
Takie to jakieś smutne i przytłaczające chodzić tam i patrzeć na niego ale ktos musi mu pomagać. Tam chodzia tm do niego czasem inni.
Zawsze jak od niego wracam to z jakimś dołem.

Może te boleści to wynik starości po prostu
Mówi się przecież że starość to nie radość a śmierć nie wesele.

Ten facet na wózku to przetalent, już mu lepiej już na wózku pod tą górę zasówa a to spora i długa górka w jednym miejscu prawie pionoa. Nie wiem czy po tabletkach przeciwbólowych mu lepiej ale poprawa spora. Mój tata też dostawał bóli korzonków to też się zwijał. Ale to ustępuje. A ten facet jest niepoważny , zamiast to wyleżeć to jeszcze nadwyręża. Ale już się tak nie martwię, cieszę się że mu lepiej. Już wcześniej miał niby poprawę a potem znów go dopadło.

Okazuje się że we Wrocławiu pracuje dawna znajoma z pracy w Tychach. Ustawilismy się z Dominika na piwko w centrum by pogadać trochę. Ale ma naprawdę daleko do pracy bo 50 kilometrów.

Odzywam sie by nikt nie myslał że umarłam, nie wróciłam z wakacji bo się np utopiłam czy pod pociąg wpadłam a może pod kosiarkę czy samolot który zawadził mnie na spadochronie gdy skakałam z bandzi, czy może pod samochod . Traktor mnie nie przejechał, nie wybuchł mi gaz w domu, piorun od dłuższego czasu mnie nie pierdolnąl choc byl taki chetny.
Co mi kiedyś rozświetlil kilka spraw w rzyciu, a pierdolnal mnie autentycznie to juz pisalam i tak mi wele spraw to rozjasnilo.

Nikt mnie nie zdołał zabić, ja sądzę że tylko dlatego że zabójca domyśla się ze wczesiej na zawal kipne wiec daremny jego trud plus czas poswiecony na hmmm, znalazl sobie kogos innego.

Tak mi czasem przykro ze niikt mnie nie zgwałcil ,sadze ze chyba sie boja bo jesli stawie opor to czlonka odgryze.
Wink

Piotrku, niebawem usune polowe oczerniajecago Cie posta, ale jesli Ty w taki spsob ze mna dzaiałasz, nawet piszac mi miło i slodząc mi, to ja zadziałam w ten sam sposob w stosunku do Ciebe i to dwa razy. Ale bez slodzenia i tak poprostu realnie.
No nic nadal cenię sobie Twoje lata wlożone w te forum, ale nie chcę wracać.Ty masz tam nowe życie ja staram sie odzyskac po tym jak probowałeś zrobić mnie w konia.

Dziwne ze nadal Cie lubie, Ty chyba mnie też jak pisałes mi takie bzdury. na PW. A mile to było wiec nie chcę być nie miła. Może zminmy temat?