Społeczność i ludzie z waszej okolicy

Wiesz właściwie to Twoja sprawa gdzie i z kim Ty chodzisz, nic mi do tego nie powinno być, tylko jak nieraz cały dień przegadamy a Ty nic nie wspominając na następny dzień piszesz na FB że we Wrocławiu jestes to się poczułam jak byś coś przedemną zatajał jeśli już gadamy a nie mówisz. Jak się wybierasz to mów , wtedy bym też tyle nie pisała byś się spakował.
I ostatnio o to się wkurzyłam bo jak napisałeś że niby z mamą to byłam pewna że rano napiszesz że we Wrocławiu, bo tak już było kilka razy.

Odechciało mi się na imprę iść bo mnie wciągło w ten Tontchatz i patrzę za czyms, ale skoczę potem na sekundkę bo napisał ktoś sms by trochę fajek zanieśc.. Na którą jutro mam nadzieję ze nie rano?

Muszę przelecieć bo obiecałam im fajki choć mi się nie chcę bo chyba znalazłam niewydaną piosenkę Tontchatz i szukam innych. Ale tu w weekendy potrafi fajnie być, idziesz ulicą z wiekszości ogródków głośna muza gra, pachnie kiełbaskami i klimat jest.
Się zmienia miejscowość w jedną wielką dyskotekę. W Szczecinie tak nie było bo trzeba było do lokali iść a tu na posesjach prawie wszędzie.

Zajebisty sąsiad z tej willewki obok przyjechał niedawno z zagranicy. Tu wiekszość osób jedzie tam na ok 3 miesiące a potem wypoczywa. Tu pod nosem ciężko o pracę. Jutro ma wpaść koleżanki men.
Ciekawe czemu pisał do mnie bym mu fajki przyniosła jak nadziany z samochodem, do sklepu ma 3 minuty. Jakiś czas temu mi się żalił że jego narzeczona z którą był zaręczony zginęła w wypadku samochodowym. To już dość dawno temu było, ja mu opowiadałam o moim chłopaku który się powiesił, A przystojniak w moim wieku z niego.

Nasz Mieciu to tu wszystko wymiata. Ostatnio wcisnął mi troszke grzybów i to za darmo, fajek mu dałam. On powiedział że to pieczarki rosnące na jednym z pól obok a miałam straszny problem ze zjedzeniem, bo to wogóle pieczarek nie przypominało, bardziej opieńki. Dam na FB może Ty będziesz wiedział co to za grzyb. Rosną w pobliżu naszego sklepu z drogi je widać. Se nazbieram kiedys jak będą. Nie trzebaado lasu.

Oj nici dziś ze zbierania winogron, ja muszę zacząć od rana póki mam ochotę bo potem mam ochotę na inne rzeczy.

U znajomych byłam , zaczynają imprezować dopiero a o dziwoStasiuniu narąbany w trupa. A to jest dziwne bo ten Staszek to właściwie pożądny człowiek, w tygodniu żadko pije i nawet potrafi zganić za picie ale jak weekend to...
Wyrąbałam piwo, kilka osób spotkałam i chciałam tam wieczorem wpaść jeszcze, tylko narąbany staszek zaraz po mnie przyjdzie pewnie. No nic raz piątek i sobota w tygodniu..

Co tam dziś porabiasz? Przed chwilką Staszek wpadł ale poszedł, filmy mam mu ściiągnąć z h ma wpaść. Ja normalnie TV przestałam oglądać, a tyle ciekawych filmów. Ale dziś raczej nie. Stasiu mi humor trochę poprawił bo...

Staszek poszedł, mówił ze dziś się fajnie bawią, palą ognisko nad rzeką.
Nad rzeką są zarąbiase ognicha myśmy za młodu pod namiotami ale ze znajomymi ze Szczecina palili nad jezirem Binowskim, Stawskim i też Miedwie. A tu jak wpadałam do wujka topaliliśmy nad Solińskim, po nocach.
Klima na maxa, to ognisko, woda i tyle gwiazd na niebie.
Fajnie się kąpie w nocy w jeziorze pod księżycem.

Wczoraj mi sie film urwał, jeszcze byłem się zobaczyć z mamą potem szybko film mi sie urwał, dzisiaj mam wolne i idę do apteki.

Wiesz że ja tego faceta na wózku pchałam na taką wielkągórę że szok bo na górce miieszka. Myślałam że padnę. Ale się okazuje że on sam sobie zawsze wjeżdza. Nie wiem jak on to robi, góra prawie pionowa. Strasznie silne ręce ma. A wózek nie elektryczny. Powiedziałam że go będe odwiedzać casem, jak by czegoś potrzebował to Ci to nagram może.

Znow ostatnio wpadłam do tego pana na wózku. Zaniosłam mu kila rzeczyi do sklepu mu przeleciałam Rece opadają w jakich on warunkach mieszka, góra śmieci, dom zdewastowany. Kiedyś może nagram bo to przekracza ludzkie pojęcie. Na zimę on pojedzie chyba do schroniska ale wiosną wróci.

Wczoraj u tego pana byłam , przytłaczający widok. Warunki takie że lepsze chyba pod mostem, wszędzie śmieci, brak prądu. Jedyne co fajne że na piecyk i sam pali. Zaniosłam mu jakaś kołdrę, kurtkę, on tam normalnie nic nie ma. Ale sąsiedzi mu pomagają, robią zakupy.

Nagrałam tego pana i drogę którą wierzdza. To wielka góra, raz go pchałam myślałam że padnę, ale zazwyczaj on sam. Podziwiam go , silne ręce. Zawsze jak wracam od niego jakaś przytłoczona jestem, bo widok jest przytłaczający.

Opowiadaj czasem jakieś historię z rzycia tam. Ja do tego pana nie będę za często chodzić on ma tam sąsiadów do pomocy. Jakoś smutno mi potem zawsze. Wczoraj juz nie bardzo miałam ochotę pisać jeszcze to Sw Zmarłych na którym nie byłam ale odbije sobie.
Ps. Wtedy co na ciebie fuklam to też u tego faceta najpierw byłam a jeszcze w nocy ta myszka zdechła a szkoda mi jej było. Więc jeszcze raz sorry.