Społeczność i ludzie z waszej okolicy

Jakie fajne dzieciaczki przyjechały do sąsiadki z rodziną. Tyle radości w ich głosach, tyle chęci, podekscytowania. Jak byłam dzieckiem to każde święta były takie radosne, chciało mi się i te pisanki malować i choinkę ubierać. Nie wiem co sie dzieje z ludzmi w starszym wieku, choć w całkiem starszym przecież nie jestem bo 40 że odchodzi radość ze spraw które w młodym wieku sprawiały tyle przyjemności. A umiejętność cieszenia się z drobnych spraw to klucz do szczęścia.
Chciałabym być znów dzieckiem , zresztą posiadanie dziecka to już jest radość, bo dzieci się śmieją wiele razy częściej niż dorośli i zarażają.

Mam tu jednego przyjaciela ale sprawdzonego, on pracuje ze mną ale na innym dziale, ma pasję że co miesiąc biega i on trzaska maratony i podobne dystanse a ma 10 lat więcej...

Peter napisał:

Mam tu jednego przyjaciela ale sprawdzonego, on pracuje ze mną ale na innym dziale, ma pasję że co miesiąc biega i on trzaska maratony i podobne dystanse a ma 10 lat więcej...

Warto mieć przyjaciół, wygląda na to że kolega z odległych Głośc będzie u mnie nocował. Ale to tylko kolega, w osobnych pokojach. Wiec nie mam nic byś miał swoich przyjaciół.

też tak uważam ale lepiej mieć mniej ale za to sprawdzonych.

Ja tu znam zdecydowanie za mało ludzi. Na osiedlach, w bloku zupełnie inny świat. Tłumy się tam znało. miałam mnóstwo koleżanek które przychodziły co dzień. Z kolegami żeśmy pod blokiem czas sspędzali, cały czas coś się działo, każdy coś wnosił. Tu to mam przewage kolegów, właściwie dobrze to tylko Lucynę znam. W Polance wiecej dziewczyn.

Tamtego posta że kolegę nocowałam usunęłam bo dziwnie zabrzmiał.Wpadł mi to w nocy napierniczony na rowerze,bałam się go wygonić bo jak Ci pisałam jego brat zginął w wypadku. Popijaku wracał do domu i do rzeki wpadł, albo go auto potrąciło i zwiało. Ale wesoło było żeśmy pogadali,poopowiadał co tam w Głoścach robią bo tam znam kilka osób. mowił że dzis pobalangowali a potem tu do znajomego podjechał jeszcze. Przynajmniej się coś dzieje, tylko ja przez nieg nie pojechałam do miastsa. Tam na 2 dni może się zatrzymam u wujka. Zobaczę.

Ostatnio się skumplowałem z Marwenem, z pracy, on jest z Tunezji.

Fajna pogoda teraz choc trochę gorąco, wieczorem się zawsze ochładza. Teraz Ci pisze, na wieczór się z kimś zgadałam wiec nie wiem czy będę. W sumie na chwilę, trzeba wykorzystać wiosnę a właściwie lato choć kalendarzowo zaczyna się 21 czerwca.

Dziś mało w ciuchach w wodzie nie wylądowałam, bo ktoś mnie chciał wrzucić. Latem fajnie jest nad wodą.

Jest optymalnie.
Dlaczego uważasz że ktoś Cię chciał do wody wrzucić?

Kolega, taki Kamil chciał mnie wtedy do wody wrzucić w ciuchach. Tu nad rzeke wtedy nie brałam stroju tylko w spodenkach by nogi zamoczyć. Ale śmiechu było chociaż bo darłam mordę na całą okolicę .Oszczędził mi.
Potem sama do pasa weszłam.

Jak spędzasz dzień? Ja tu niby trochę roboty planowałam innej ale się chcę na chwilę gdzieś wypuiścić. Miałam Staszkowi filmy zanieść, ogólnie szukam mu smartwona na allegro, jeszcze nie kupił. Ma komórkę z netem niby ale mu nie łączy. Mówię mu by do operotora poszedł.

To gdzie Ty w końcu wczoraj byłeś, czy się zgadałeś z kimś przed pracą np na posiłek przed pracą. Ta mama tak rano naprawdę nieprawdopodobnie brzmi jeśli nie pracuje, czyżby Alex? Co mam mówić jak pogoda fajna chcesz się gdzieś wypuścić, ja pewnie dziś wieczorem. Tu fajna klima jest jak jest ciepło, jutro ma przyjechać kolega z zagranicy to dopiero się pobawimy.

Z mamą na chwilę potem na śniadanku w Macu.

Ciekawe z kim na tym śniadanku ale spoko, ja się też na wieczór chcę choć na chwilkę wypuścić do ludzi by nie przegnić pięknego dnia w chacie.
Ps. Dobrze że się nie obraziłeś, miałeś powód po moich słowach, ale ja też trochę miałam bo byłam pewna że znów we Wrocku i że nawet nie wspomniałeś. Very Happy