Rowery i sprawy z nimi związane.

My możemy wypożyczać tzw. rowery miejskie na godziny a Arek Ług*wski to jeden z dwóch braci co mają sklep z serwisem.

Jak to wygląda? Pierwsze o czymś takim słyszę. Daj kiedyś zdjęcie nawet z netu.

O dzięki za link, ja pierniczę zupełłnie inaczej sobie to wyobrażałam. Myslałam że to miejsce na przechowywanie rowerów i przy okazji jakieś klucze a tu taki pojedyńczy obiekt. Szok na maxa.

Jest bardzo dużo takich punktów na mieście.

To trochę marnotrastwo ze aż tyle bo przecież rowery się chronicznie tak nie psują. Tak jakby spodziewali się że ktoś dojedzie do jednego punktu, naprawi a zaraz będzie kolejnego musiał korzystać.

We Wrocku taksówkarz celowo podobno potrącił rowerzystę. Się przestraszyłam czy to nie Patryk ale to 40 latek.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jutro pojadę na rowerek, dzsiaj patrzyłem na chmurki czy wujka nie widać na rowerku...

Nie było.

Jedzie Rysiu na rowerze, trzeci raz już nie pojedzie,
Jedzie Rysiu na rowerze po chmurkach jedzie.

Na rowerek miałeś czy gdzie indziej Cię wywiało? Pewniee na spotkanie jakieś, poznajesz przecież tyle ludzi w pracy. Ale z kimś na pewno weselej, co my tu mamy z tej klikaniny i życia przez to. A jak tam z Alex, już się nie gniewa pisałeś że kiedyś się boczyła trochę.

Na rowerek pójdę dzisiaj ale pod wieczór.

Testowanie nowych butów to nieraz nie lada wyzwanie się okazuje. Takie zarabiaste buciki mam na wysokiej koturnie i obcasie z 20 cm chyba. Po parkiecie, asfalcie, chodzi się bez problemu. Wczoraj idąc kawałek po żwirku jak mi się te obcasy w niego nie zapadły, fuklam jak cholera, wstałam i znów fiklam. Dobrze że dwie koleżanki spotkałam podprowadzili mnie kawałek, potem się na te buty wkurzyłam zdjęłam je i w skarpetkach wróciłam lol.

Dziś myślałam że sobie nogę w kostce złamałam, na czworaka poszłam do kuchni po kawę, wspieram się po meblach ale jak już stanęłam dało radę chodzić tylko ból straszny, ale potem się rozruszalo i już mniej na tyle że miałam gdzieś wybyc.
Zwichnięcie pewnie, powinno przejść. A rano chciałam na czworaka iść do takiej pani co miała nogę złamana spytać czy kuli nie ma bo chodzić nie moge lol. Na razie ok.

W niedzielę przewioze ten rower.

Pojedź tam na nim. W tych butach do pedałów. Przecież nie masz daleko, mówiłeś że nie takie kilometry robiłeś.

Czemu na rowerku nie pojechałeś? To ponad 200 km kiedyś mówiłeś że spora trasę na rowerze zrobiłeś ile to km było?
Ale wiesz? Jak byś miał jechać autostrada z tymi tirami itp to by Cię mogło zdmuchnąć. Chyba sam wolisz dmuchać niż być dmuchanym he he nie?😉

Miałem rower ze sobą. Najpierw elegancko sobie nim podjechałem do stacji Tychy. Wszedłem na peron. Miałem bilet na ICkę z Bielska do Gdyni Głównej. Przedział przeznaczony na rower. Pełna klasa. Później przesiadka w Kato. Tam ICka do Szczecina Głównego. Akurat stojaki na rowery. Dość dużo siły trzeba by go tam zawiesić. Przypiąłem go blokadą i siadam akurat na wprost. Do Wrocławia jest bardzo przyjemna i krótka podróż. We Wrocławiu przesiadka na autobus. Potem ten kawałek to już się przejechałem. Wink