Remonty większe i dużo oraz ekipy remontowe

Ale ja tylko napisałem o dwóch ksywkach.

Mam nadzieję że nie uraziłam Ciebie a tym bardziej Sarny.Poprostu jak to przeczytałam niewiedziałam czy śmić się czy płakać,ale znam trochę Twoje żarty

Chyba jestem pijany. Bo pijanówkę wymyśliłem.

a to wiele wyjaśnia Laughing

i ten koncert pewnie też Wink

Ale ksywki jak najbardziej budawlańskie-szczególnie ta pierwsza

Koncert jest akurat potwierdzony.

Byłam przekonana że coś brałeś jak zobaczyłam Twoj wpis na Facebooku.A ja zamiast szukać tapety dla mamy"dziś Dzień Matki" którą obiecałam je już kilka dni temu,to znów wylądowałam na forach Smile

Ale dzisiaj mieliśmy akcję ze złomiarzami,normalnie nie ogorniam ludzi z tej wiochy.
Chcieli nam posprzątać w szopie i wynosili wszystkko co metalowe nie zwarzając na nasze protesty.Normalnie jak złodzieje-ciekawe ile potrzebnych mi żeczy wylądowało w ich ciężaruwce.W końcu powstrzymałam ich mówiąc że posegreguję to za tydzień im dam.Tak kiedyś Cyganie dzałali.Potem poszli do sąsiada,zaczeli mu rynne rozbierać bo zardzewiała -mówic niech se kupi nową Smile

Opowiedz mi o swoim domu i okolicy. Nowy dom?

Ten domek a raczej dwa to największa pomyłka życiowa moich rodziców.Mieli do wyboru kupno jednego wykończonego ładnie domku pod Kielcami,a skusili się na ten ze względu na to że tu były dwa na jednej posesji.Jeden do remontu,drugi w stanie surowym i nikt w życiu nie pomyślał że paćkanie się z remontami to taka okropna i czasochłonna sprawa.Zresztą prędkość takich spraw zależy od kasy,jak na złość tata dopiero co dostał emeryturę i powiedział że teraz wszystko pójdzie błyskawicznie,a cztery miesiące potem nie żył.Ale jeden już prawie zrobiony,niewiele zostało.
A po za tym to po przeprowadzce z miasta na wieś można przeżyć szok kulturowy i ciężko się przyzwyczaić.Planuję wrócić do Szczecina w przyszłości.A Ty w jakiej części Tych mieszkasz?Co porabiasz tam poza netem-jakiś fajne miejsca?

Ja mieszkam w Tychy północ, ale skąd możesz znać miasto.

Nie zrozumiałam,masz na myśli czy Tych nie znam czy miasta?
Bo całe życie w miastach ,dokładnie na osiedlach mieszkałam.
Jak tu przyjechaliśmy największym szokiem były piejące o 4 rano koguty u sąsiada,myślałam że czegoś dostanę bo mnie budziły-teraz przywykłam i przestałam je w ogóle słyszeć .Tak samo krowy łażące po ulicach-tu chyba pierwszy raz w życiu zobaczyłam krowę na własne oczy.Ta miejscowość jest jedynie przyjemna latem gdy wszystko kwitnie

Nie znasz mojego miasta wcale a pytasz o dzielnicę jakby to coś Ci dało.

Miałam na myśli czy mieszkasz na peryferiach czy w centrum

Takie peryferie w centrum ws umie.

Wiesz w samym centrum obrzydliwie się musi mieszkać ,huk-tramwaje autobusy,ledwo na pasach da się przejść i do tego tłok na ulicach.
Osiedla są rajem.Ile razy z centrum wpadałam na moje osiedle z ulgą że nic mnie już nie przejedzie Wink