Zawsze jadąc do pracy rano (zawsze pracowałem 7:30-15:30) w Hotelu w USA, wsiadał taki mierniczy dziadek. Hotel był największy jaki kiedykolwiek widziałem, a służył przylatującym z lotniska. Lotnisko było naprawdę bardzo blisko bo super blisko było do Toronto ja żałuję że będąc w Bostonie nie zrobiłem kilku kroków do fundacji która się mną opiekowała a byłem w tym mieście może ulicę dalej i by mi dali jeden wpis i bym sobie poleciał do Toronto ale ja wtedy pierwszy raz leciałem samolotem (do Stanów i to takim kolosem) że miałem stracha że nie dam rady. Bez tego wpisu mogliby mnie nie wpuścić do Stanów. Busy do Montrealu jechały tylko 3 godziny ale ja wtedy nie znałem francuskiego a Toronto na wyciągnięcie ręki.
No nic ten mierniczy dziadek jechał codziennie na lotnisko pewnie jakiś sprzątacz ja zawsze żartuję e idzie mierzyć lotnisko a on "Ja Cię zaraz wymierzę".
Moze na cmentarz?
Ja dzis bylam chwile na grilu, sie nudza to balanguja ale nawet nie moglam sie browca napic bo antybiotyk wpierniczam. I tylko mi smaka narobili ale kielbache wtrytonilam.
Porozgladam sie cio tam sie w muzie urodzilo i nie tylko.
Zobacz następny temat Zobacz poprzedni temat Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach