Jakie zwierzątka mieliście w hodowli

To znaczy nikt Cię nie eksmitował, stwierdziliśmy że tak będzie lepiej, bardziej komfortowo.

Co do zwierzaczków, ktoś dał na fb zdjęcie, że znaleźli pieska, wiesz jaką miał fajną mordkę? Wziąłbym go gdyby się właściciel nie znalazł, ale to daleko.

Przy Tobie bym na pewno nie zasnęla Wink

A o pieska to się obecnie znów zmartwiłam bo osobiście rozmawiałam z pania ze sklepu i nie wie kto podjechał tym samochodem i go zgarnął.Równie dobrze mogła to być straż miejska i teraz siedzi w schronisku.
A mama starała się mnie zwyczajnie pocieszyć gdyzginął
Zastanawiałam się nad przejrzeniem schronisk w okolicy, bo tak żeśmy znależli kiedyś swojego zaginionego pieska.

Tylko problem że ja raczej nie chcę go przyjąć a przekazać w dobre rączki jak kiedyś koty mi się udało.
Z tego co wiem oni sami organizują ogłoszenia

Zaprzyjaźniłem się ze śliczną Beagle od sąsiada, przekochana rasa.

mmm jak chemia się między wami rozwinie to zaczniesz zabierać ją na spacery wyrywając smycz sąsiadowi Wink

A mi to coś żal tego psa który zniknął ostatnio.Nie mogę się z tym pogodzić że może teraz marznąć w schronisku i jak takie zimno za oknem to się wyolbrzymia...

Najpierw rybki, potem chomika Chipa, potem świnkę, potem psa Maxa, a potem psa Maxa II.

Też miałam kiedyś chomika ale zwiał i za łóżkiem mieszkał wieć tam żarcie dostawał. Co jakiś czas musiałam odsuwać i sprzątać. Myszki są fajne jak się oswoją.Miałam od dziecka sporo psów jeden miał padaczkę. A co się stało z Maxem 1 ?

Ps te koty to mnie już do fioła doprowadzają, ciągle dobijają się przez okno i zaraz chcą wyjść przez drzwi na dwór.
I mi po routerze skaczą co sobie porządnie docisnę kabel.Może to tam problem.

Max 1 żył krótko, kiedyś się do nas przybłąkał. jamnik szorstkowłosy, zmarł w wieku 5 lat na serce.

Też mi tu kilka kotów pozdychało. Smutne przeżycie szczególnie jak malutkie.
Kiedyś nie chcąco zamordowałam chomika jak byłam malutka.Z 8 lat miałam.
Bawiłam się skarbonką która po potrząsaniu wydawała głośny dzwięk. Chomik latał po biurku bo był oswojony i się go wypuszczało z akwarium.
Tak się przestraszył że zładował na podłodze i zdechł natychmiast.
Nie wiem czy to nie było też serce i zawał.

Co masz z tym Maxem że ostatnio go tyle na Twoim profilu?

Znalazłem filmiki z Nim.

Często o nim wspominasz. Czemu nie sprawisz sobie nowego pieska?
Jak byś uzgodnił z właścicielką pewnie nie miałaby nic przeciw.

Też mam gdzies filmiki z moim zdechłymi Wolfim i Punią, ale jakoś nie przepadam za oglądaniem nieboszczyków.

On był dla mnie jak synek.

Zdecyduj się na nowego pieska, zawsze masz rodziców gdzie można podrzucić a pewnie by się sami cieszyli, jak kiedyś wspominałeś że rozglądacie się po schroniskach.

Tylko szczeniaczki bywają nieznośne i kłopotliwe.Ten piesek co u mnie był zeżarł mi tokena do przelewów internetowych, dobrze że w banku mi odpuścili i nie musiałam płacić za zniszczenie 120 zł bo tak było w umowie.
Po prostu jego ważność się kończyła i mi się upiekło.
Buty przy małym piesku też nie mają racji bytu więc to druga strona medalu przy młodych bo jednak są pocieszne.

Pies musi być odchowany, buty idą i tak do szafy zabudowy....

Nie musiu, to właściciel powinien zadbać o jego wychowanie, właśnie najlepiej tuż po smoczku czyli cycu mamy.Najwyżej więcej szafek na buty będzie mu trzeba