Filozofia

Teoria bytu czyli Ontologia, czyli np: pytanie o relacje Bóg - świat, spór o powszechniki, pytanie o ilość substancji z których składa się świat. Czyli monizm i dualizm lub pluralizm.
Teoria poznania czyli epistemologia. pytanie jak poznajemy, skąd czerpiemy wiedzę, czy mamy idee wrodzone w głowach czy wiedzę nabywamy przez doświadczenie? jeśli dziecko dotknie żelazka, drugi raz tego już nie zrobi.
Etyka i estetyka.
Filozofia dziejów, koncepcje stadialne i linearne. Np Joachim z Fiore uważał, że najpierw była epoka Boga Ojca, Epoka Syna i teraz Epoka Ducha Świętego, dzięki tej teorii w XIII wieku wieszczono koniec świata. Przeciwieństwem jej była koncepcja cykliczna Gianbatisty Vico, mówił, że znowu będzie Egipt, Grecja, Rzym, znowu Europa i znowu Babilonia, Egipt, Grecja, Rzym itd.
Marksistowska stadialna koncepcja formacji społeczno-ekonomicznych: niewolnicza, feudalna, kapitalistyczna, socjalistyczna i ta ostatnia jest ostateczną.
Filozofia społeczna czyli ideologie: socjalizm, liberalizm, konserwatyzm, feminizm, społeczna nauka kościoła, nacjonalizm.

Twoje słownictwo przypomina jakiś wykład profesora tu Wink

Dopiero zaczęłam tą książkę, tam są takie egzystencjalne tematy i zagadnienia.Hmmm ciekawe...

Co do tej teorii poznania o której piszesz i jest zagadnienie czy wiedza przychodzi samoistnie, czy jest efektem nauczania to sądzę że to jest jedno i to samo.
Po prostu po doświadczeniu czegoś.
Np jak dziecko dotknie żelazka to nauczy sie by tego nie robić.
Jak mama mówi do niego to go naucza języka.Po tym będzie umieć
Gdy przeczyta książkę w przyszłości wchłonie materiał który tam jest.
Źródłem wiedzy są różne rzeczy, które wchłaniamy zmysłami.
Dotyk, słuch, wzrok, zapach...
Więc to pytanie
Czy wiedza przychodzi samoistnie, czy jest efektem nauczania
Wg mnie jest jednym i tym samym, bo człowiek sam się uczy tylko różnymi drogami i takie nie powinno istnieć.
Co o tym sądzisz?

Jeśli wiedza przychodziłaby samoistnie dziecko by wiedziało od siebie samego że dotknięcie żelazka je sparzy, A jeśli empirycznie pochodzi to tą wiedzę nabędzie dopiero jak się sparzy. Wink

Ale tu jet błąd w sensie raczej zadanego pytania-Czy przychodzi samoistnie, czy jest nabywalna.
Bo to są te same pojęcia, tylko ktoś sam wg mnie nie bordzo to rozumiał.
Ona przychodzi samoistnie przez nabywanie i tyle

Jeśli ktoś twierdzi że naworodek narodzonynarodzony może posiadać wiedzę na poziomie magistra magistra, nad czym rozkminiał się ten pan , musi być nienormalny.

Wg mnie to są te same pojęcia.I mu się kółko w głowie zrobiło

Tu chodzi o samoistność w sensie, że nie nabywamy wrodzonej wiedzy w doświadczeniu tylko się rodzimy z przekonaniem w głowie, że prąd może poparzyć, co innego jeśli tego chociaż raz doświadczymy.
Teraz się to wydaje oczywiste, ale zrozum, że w Grecji było wielu ludzi którzy z 3000 lat temu uważali inaczej.

Przeszpraszam poprawiłam posta , byś Ty mnie dobrze zrozumiał.Już Cię czytam, przeczytaj zmienionego

Nie wiem co do końca mieli starożytni na myśli mówiąc, że pewne idee są wrodzone, wkraczamy na segment ideacyjny kultury a to szeroki. Mała ściąga za podręcznikiem Sztompki kultura to sfera 3 segmentów, to co ludzie mają, to co robią i to co myślą. Ten ideacyjny segment to wierzenia, mity, stereotypy zabobony, przesądy, idee polityczne itd. To często jest nazywane szeroko wiedzą a to szerokie pojęcie, to raczej jest przekazywane z pokolenia na pokolenie. Wink

Nie rodzimy się z przekonaniem że prąd może popażyć, rodzimy się Tylko z odruchami bezwarunkowymi typu ssanie, kulenie się przy upadku, kierowanie ust w stronę cyca który podrażnił policzek i kilkoma innymi.
Niektóre są ciekawe i zagadkowe, np kurczenie stopy u niemowlaków gdy się w nią uderzy, tak jakby jak u małpy chciało nimi chwytać gałąź.

A wg mnie ten pan z tym pytaniem wogóle nie powinien filozofować, bo sprawa jest jazna.
Rodzimy się z mózgiem który musi wchłonić wiedzę by dostosować się do wymogów społeczeństwa.

On pyta czy wiedza wychodzi samoistnie, czy jest uczona.

Więc i jedno i drugie.Wchodzi samoistnie przez naukę. Nie wiem nad czym on tak sfilozofował.Chyba tylko nad tym by zawracać głowę

Dobre spostrzeżenie Asia, poza tym mamy jeszcze kilka trików bezwarunkowych jak mrugnięcie okiem, albo w przypadku upadku zamykamy oczy i nic nie pamiętam. Myślą, że jak ktoś rozbija się samolotem czy ginie w wypadku drogowym ma w momencie zderzenia wyłączoną świadomość, coś naturalnego.
Tak czy siak dochodzimy do konsensusu że wiedze zdobywamy dzięki empirii.

Przejrzyj paradoksy Zenona z Elei:
[link widoczny dla zalogowanych]

nawet pojęcia nie miałam, że świadomość się wylancza podczas upadku.
Nie jestem pewna jednak czy to prawda, bo niektórzy opisują że w trakcie doświadczania wypadku wszystko dzieje się jakby w zwolnionym tempie.Ale opisywane były wypadki samochodowe więc może to co innego.

Te paradoksy ciekawe, kiedyś też ze zdumianiem czytałam o i innych np
kot Schrodingera który jest jednocześnie żywy i martwy.
https://www.youtube.com/watch?v=VlYUOelpXeY

To znaczy tak jest jeśli się wywrócisz gdzieś i rozbijesz kolano, momentu upadku nie pamiętasz.

Rozwinę pozostałe działy np: estetyka: za Grecji była obiektywna definicja piękna, a od pewnego momentu pojecie piękna uległo subiektywizacji.

Wiesz ze coś w tym jest bo jak kilka razy zdarzało mi się fiknąć z roweru to taki zanik jakby właśnie Laughing

Ile razy ja spadałem z roweru i żadnej wielkiej filozofii w tym nie było, raczej prawa fizyki. Laughing

Noo, prawo przyciągania Wink

Nauki społeczne też miały romans ze ścisłymi:

Pozytywizm.