Daniel Schuhmacher bez Dietera Bohlena...

Dziś prócz BS przeleciałam troche nagran jego poodopiecznych. I nadziałam się na Daniela bez Didiego . Zeczywiście te nagrania bardzo dobre, on zupelnie inaczej brzmi w takich szybkich melodiach. Ale w tych powolniejszych również sie sprawdza Didi mu dal takie jakies wyjatkowo slimacze. Ta piosenka mnie zmiotła
https://www.youtube.com/watch?v=fHD3z0ttOtg

Tu falsetem śpiewa:
https://www.youtube.com/watch?v=euvSFWdoaYA

Ta pisenkie już słyszałam, sama chciałam Ci napisać że fajny falsecik. Ciekawe kto jest producentem bo fajne utwory.
Teraz postaram się bardziej muzą zająć.

No fajny podkład jednak Bohlen mu dawał prawie same nudne ballady a teraz ma szybkie piosenki jednak na albumie "Diversity"...

Dieter wiele pieknych ballad stworzył, dla niego jednak jakies wyjatkowo mdłe. Alo tak brzmią w jego wykonaniu.

Nie są złe bo te same piosenki brzmią ciekawie u Natalii Tineo ale.... to Daniel w nich wyje to "It's a loooo-neeee-lly night" masakra...

Bez Bohlena to dopiero jest dobry Daniel:
https://www.youtube.com/watch?v=5qOVH6sUcVo

Ale "Frozen" czy "Electric Love" nie przebije one w wersjach studyjnych sa mega elektroniczne sa nieprawdopodobnie obłędne.

Ciekawe to, widzę że z 2018 roku nie znałam. On się wyrobił, pomimo że gejem jest stał siębardziej męski i mniej gejowaty niż na płycie Dietera The Album. Tam to taka masakryczna ciota nie? Jego wizerunek mnie zniechęcał, jego styl bycia choć lubię geji. On mi się nie wpasował a tu patrzcie... Zupełnie inny image , inny facet . Nie do poznania.

Od Bohlena dostał album robiony w tydzień, na kolanie a teraz stworzył znakomity album "Diversity" z większością tanecznych utworów a wtedy same ballady poza "Emily".

Tak on o wiele lepiej brzmi w albumach bez Didiego, Didi mu jakoś przesłodził te piosenki. Może to kwestia jego wykonania przesłodzonym głosem bo ballady Dietera bywają dobre. Teraz Daniel tak po mędsku, bardziej twardo i wyraziście śpiewa. Wyrobił się.

To znaczy miałem wrażenie że ten album to same nudne ballady a Daniel w nich wyje...
Jeden gody uwagi to "Emily" a album to praktycznie same przeróbki piosenek Dietera więc podejrzewam że taki "album" stworzył" w tydzień... taki Karolek w ten czas by zmajstrował coś o wiele lepszego.

Ta płyta "Diversity" może się podobać. Dużo tanecznych beatów w dobrym stylu nie na modłę dzisiejszych produkcji a jednak bardziej klubowe brzmienie, bez Bohlenowskich ballad i banalnych fraz "breaking up is hard to do'.

Ja bardzo lubuję się w takich electro klimatach choć nie bardzo lubuję się w głosie Daniela.

Z Danielem miałam problem, bo najpierw go nie cirpiałam, taka ciapa jak Medlock, ale po czasie doceniłaj jego wokal nie patrząc na niego w DSDS.
To skomplikowane, bo w czasach gdy wyszła jego płyta z Dieterowskimi utworami ubolewałam jak już wcześniej, czemu nie słyszę tam mojego prawdziwego idola, tylko mi coś poddają.

To dla każdego fana MT było porażką i z miejsca byłam negatywna.
Z tym że negatyzm mój się roznosłw różnym stopniu na kolejne gwiazdy DSDS czy Supertalent. Jedne mi pasowały bardziej drugie mniej.

Z tego co robił Dieter po rozpadzie podobały mi się dwie pierwsze płyty dla DSDS gdzie mix wokalistów i jakiś pozytywny klimat , potem Thomas Godoj, nie tylko dlatego że był polakiem. Luka Heani i Daniele Nargoni choć repertuary już nieraz to tylko covery albo plagiaty tego co wcześniej. Było jeszcze kilka gwiazd np Beatrice.

Odrzuty były, wiesz? Ale po latach do tych odrzutów moich zaczełam się przekonywać, bo stwierdiłam że miałam wtedy za dużo oczekiwań w stosunku do Dietera.

Ja też mam problem z Danielem gdyż ta barwa głosu do mnie nie przemawia a wczoraj słuchałem yty DSDS Fly Alone i jestem nią zachwycony.