Mark Medlock kończy karierę

[link widoczny dla zalogowanych]

A Na MT Nie Dali Informacji

Szkoda trochę... dla mnie miał dosyć ciekawy wokal. Kolejny artysta przekonuje się że bez Bohlena przestaje istnieć.

Mnie to nie martwi, wręcz przeciwnie. Wink

Szkoda Że Nie Dali Na MT Informacje

Bo jak byś nie wiedział MM dawno nie jest podopiecznym Bohlena.

Pewnie skończy jak jeden z członków Touche z nożyczkami jako fryzjer albo coś podobnego.Showbiznes jest okrutny dla osób które nie potrafią się w nim utrzymać.Dlatego na Dietera można ponarzekać ale jednak trzeba go podziwiać że ciągle jest na szczycie Smile

Ja to się w audycji bohlenomaniaka dowiedziałam.

Normalnie się popłaczę.... Laughing

Co się stało?

No popłaczę się za brakiem śpiewającego Marka.

Nie masz co rozpaczać,zawsze pozostają Ci jego stare albumy które pewnie i tak już dawno wylądowały u Ciebie w koszu na śmieci

Trafnie to ujęłaś. Smile

Wysłany: Nie 11:38, 13 Mar 2016

Spojrzałam z ciekawości co się z nim dzieje, czy żyje wogóle. Okazuje się że teraz będzie koncertować, wiec podobnie jak TA pewnie zaspokaja swoich najwierniejszych fanów

Medlock był specyficzny, ja jakoś nie lubiłem jego głosu, ale pamiętam jak to była nowość to YCGI, ten chórek jaki wszedł w "Seven Days" znany z mT Billy King wchodzi i to było dobre, pierwszy album też był ciekawy, potem album z Dieterem, dość słaby, potem jakiś koszmarny trzeci, potem jakiś tropikalny ale się łapię na tym, że czasem wracam do "Rainbow's End" to "Jerome, Jerome" było genialnym utworem, idealnie skrojone pod gusta człowieka, który Medlocka nie lubi a słucha Dietera. Medlock po Bohlenie coś tam wydał chyba ze 2 albumy, masakryczna muzyka.