Deja Vu

Dla mnie to jeden z lepszych albumów Blue System. Klimaty typowe dla Dietera, panuje w nich taki mroczne brzmienie, ale jednocześnie maja niezłe brzmienie. Są to kawałki, które melodyjne, udane i pozostają w pamięci na długo. Inna sprawa, ze Deja vu i Praying to the aliens brzmią bardzo podobnie. Są to jednak najlepsze utwory na płycie. Do nich dodałbym Better than the rest i Just say no.

Deja Vu to kolejna bardzo dobra płyta na poziomie Twilight. Są tu same udane piosenki począwszy od tytułowego Deja Vu - utwór bogaty instrumentalnie, rytmiczny i melodyjny; bardzo go lubię. It's All Over to piękna ballada, która jest w moim odczuciu zbyt nisko oceniana. Mnie się ona bardzo podoba. New York - Berlin - Paris jest przyjemnym nagraniem, miło się go słucha i z pewnością nie jest czymś w rodzaju zapełniacza. Mrs. Jones to także ładna ballada choć nieco słabsza od It's All Over. Sexy Things jest super, fajny rytmiczny kawałek. Praying To The Aliens jest taki mroczny, ma klimat i bardzo podoba mi się chórek w refrenie gdy śpiewa to "ooo - aha". Jeden z najlepszych utworów na tym krążku. Dressed In Blue to z kolei najlepsza ballada ze wszystkich. Jest cudowna, ma piękny refren i mógłbym słuchać jej godzinami. Better Than The Rest należy do tej samej grupy co Praying To The Aliens; mroczny i znakomity przebój. Is It Love to dopiero hit. Taki rockowy mocny i doskonały. Świetny refren ma ta piosenka. Just Say No ma już łagodniejsze brzmienie i bardzo fajne. Ogólnie album oceniam 5/6.

Od tego albumu zaczęła się moja przygoda z Blue System... Smile

Wtedy jeszcze na kasecie. Pamiętam (wtedy jeszcze jako dziecko) z jak wielką przyjemnością słuchałem tych wszystkich piosenek...I jak na maxa byłem zły gdy kuzyn skasował tę kasetę na jakieś bliżej nie określone głupoty....
Do albumu wróciłem po latach i słucham często z jeszcze większą przyjemnością Smile

Album świetny i zarazem niedoceniony... Zwłaszcza że oficjalnie był wydany tylko w Niemczech ( o ile się nie mylę)

Deja Vu - bardzo dobry utwór ze świetną aranżacją w której występują skrzypce i flet. Wydaje mi się że gdyby nakręcono klip to piosenka ta mogłaby wejść do TOP 10 w Niemczech. To ostatni tak duży przebój BS. 5+/6.
It's All Over - to miał być utwór który miał przed Dieterem otworzyć nowe drzwi, drzwi do kariery w USA. Ostatecznie nie powiodło to się ale wydaje mi się że ten utwór jest jednym z największych sukcesów artystycznych Bohlena. Cenię go za to że jest bardzo dopracowany i dosyć ambitnie zaaranżowany. Melodia też jest dobra doskonale podkreślana przez głos Dionne. 5/6.
New York - Berlin - Paris - sympatyczna piosenka aczkolwiek Dieter robiąc ten utwór delikatnie przekroczył granicę gdzie utwory zaczynają się robić zbyt banalne. Zarówno melodycznie jak i aranżacyjnie bardzo pogodnie jednak wydaje mi się że można było bardziej się przyłożyć do tego nagrania. Nie tego do końca oczekuję od BS. 4+/6.
Mrs. Jones - ładna ballada ale trochę przysłowiowa siódma woda po kisielu. Refren klimatycznie (bo i akordowo taki sam) jest podobny do Midnight Lady z tym że tutaj mamy weselszą (i mniej emocjonalną) zwrotkę która inaczej zabarwia utwór. Za każdym razem gdy Dieter pisał balladę w stylu ML próbował nieco zmienić aranż. Czasem wychodziło lepiej a czasem gorzej... jak na przykład tu. Tak czy inaczej dobra propozycja. 5=/6.
Sexy Things - ciekawa piosenka, zdecydowanie ma w sobie to coś. Chyba w melodii tkwi jej siła która potrafi wraz z aranżem... rozbujać słuchacza. 5/6.
Praying To The Aliens - świetny numer, jeden z filarów tego albumu. Zwrotka jest bardzo dobra ale refren... przebija wszystko. Bardzo klimatycznie i mocno zaaranżowany. Takich kawałków oczekuję od BS. 5+/6.
Dressed In Blue - średnio odpowiada mi przygrywka. Ogólnie dobry utwór ale poprzednicy zdecydowanie lepsi. Zwrotka jest bez charakterystycznego przejścia które buduje napięcie przed refrenem to jest główna wada tej piosenki. Druga część refrenu też jest nijaka. 4/6.
Better Than The Rest - tak... ten utwór wywołuje ciarki. Każdy element tej kompozycji jest naprawdę fantastyczny, od budującej napięcie zwrotki przez dynamiczny refren do równie dobrej przygrywki. Filar płyty. 5+/6.
Is It Love? - przez całą piosenkę przewija się dosyć oklepany motyw, zwrotka dobra lecz bez rewelacji, refren jednak rekompensuje wszystko. Bardzo dobry utwór o zabarwieniu rockowym. 5/6.
Just Say No - bardzo dobra piosenka. Można jej zarzucić że pierwsza część refrenu jest zbyt delikatna ale chórki wprowadzają równowagę. Szkoda że ostatni akord jest zagrany na smutno, zdecydowanie bardziej pasowałoby wesołe zakończenie. 5-/6.

Reasumując to już nie był okres gdy nagrywanie albumów co pół roku nie miało większego wpływu na ich jakość. Tutaj wyraźnie słychać że takie maratony doprowadzały do sięgania po coraz słabsze rozwiązania. Melodycznie płyta wypada słabiej niż poprzednie, jeszcze gorzej wygląda to pod względem aranżacyjnym. Opracowania stawały się coraz uboższe, płytsze i bardziej przewidywalne. Na szczęście jest tutaj też kilka utworów które na długo pozostają w pamięci. Ogólna ocena 4+/6.

Dzis sie natknelam na piosenkę Katy Perry o identycznym tytule.
Na YT jest w miksie z Beyonce.
https://www.youtube.com/watch?v=SDRVrZXMTHs

Bo Deja Vu to przebój Beyonce.

Na pewno oby? Dzis natknelam sie na to ze to nowa piosenka
https://www.youtube.com/watch?v=bp1HQuG3avg
A ogolnie z rok temu wyszedl jakis album ale tylko z remixami

Miałą taką piosenkę ale zupełnie do dupy. Natomiast album Dietera jest świetny mam na niego fazę...

Wiem ,Katy Perry też piosenka Deja Vu. Zjawiski jest dziwne jeśli osibiście go diświadczasz i przeżywasz. To uczucie jakby dana chwila była kiedyś i już ją przeżyłeś. Ja Ci przyznam ok dwch lat temu miałam tego typu diświadczenia, poi czym ustały. Wtedy z wielką sympati i chęciami wracałam do płyt Blue System jtórych byłam olbrzymią fanką w latach 90. Jakieś wspomnienia odrzywają, jakiś cien przeżytych chwil o których się już dawno zapomniało. W podświadomości zapisane i krąży. To wg mnie jest Deja Vu. Miałeś tak?
Deja Vu to dziwne wrażenie że patrzysz na świat w chwili obecnej, a masz wrażenie że tio już było.